Zielony żoliborz

Wejście do garażu otwierane jest za pomocą karty, albo pilota (brama). Czyli jeżeli nie przejdziesz przez otwarte przez kogoś drzwi, musisz mieć jeden z tych przedmiotów i będziesz mógł się wydostać. Karta do wejścia do klatki z garażu jest konieczna. Brama ma pewną bezwładność i zamyka się przez pewien czas, przez co osoba nieuprawniona może się wślizgnąć do środka i mieć dostęp do wszystkich klatek (gdyby kart nie było). Założę się, że nikt nie patrzy w lusterko wsteczne czy ktoś się nie przemyka. I właśnie dlatego trzymanie roweru w garażu jest średnim pomysłem. No chyba, że po sąsiedzku będziemy prosić osoby, które chcą wyjechać przez bramę na rowerze, lub wyjść z nim przez klatkę o okazanie karty bądź pilota (w takim wypadku to my otwieramy wyjście złodziejowi).

Praca ochrony to inna sprawa. Ryki na patio, lub od strony Rydygiera są w weekendy normą. Brak reakcji ochrony, w mojej ocenie, mocno poddaje w wątpliwość jej kompetencje.

W 13 klatce na -2 też nie jest potrzebna karta. Działało to tylko przez jakiś tydzień od wprowadzenia pomysłu.

Jeżeli mniej więcej wiadomo kiedy rower został skradziony można spróbować sprawcę "wyłapać" z monitoringu...

Nie chcę nikogo denerwować. Garaż nie służy do trzymania rowerów chyba że na własnym miejscu.
Piszecie o przypinaniu to rozumiem że stoją gdzie popadnie.
Ochrona i monitoring to takie nowobogackie ;-) jak widzicie i bez tego można żyć bo utrzymywanie firm ochroniarskich to wywalanie kasy.
Co do kradzieży nie można powiedzieć tego o wszystkich ale ile firm przewinęło się przez wasz blok.
Myślicie że niektórzy z tych Panów nie wiedzą jak wrócić ?? Sąsiedzi też wszystkich nie znacie i nie wiecie co mogą wam zrobić. Może ktoś jest złośliwy, zawistny. Moja rada rower w domu lub w komórce. I jeszcze jedno nie przypinajcie ich na klatkach schodowych do barierki.

Nie jestem pewna czy komórka lokatorska to do końca bezpieczne miejsce? Jakiś czas temu zastałam główne drzwi do komórek na -1 w dziwnym stanie, drzwi miały wywalone zawiasy, które leżały na ziemi i jak gdyby nigdy nic były "zamknięte". Same się zepsuły?