forum mieszkańców osiedla ZIELONY ŻOLIBORZ
Oj tam, oj tam. Elektryczna kosa nie jest taka straaasznie głośna. Cała akcja 10 minut, a trawę w upał należy kosić właśnie o zmroku, albo rano. No to lepiej o zmroku. Inaczej zostaje klepisko jak już w jednym ogródku jest. Ty proponuję zwykłą kosiarkę. Ciszej i szybciej. Wydaje mi się że gwizdy z niektórych balkonó były bardziej irytujące.
Offline
btk napisał:
Oj tam, oj tam. Elektryczna kosa nie jest taka straaasznie głośna. Cała akcja 10 minut, a trawę w upał należy kosić właśnie o zmroku, albo rano. No to lepiej o zmroku. Inaczej zostaje klepisko jak już w jednym ogródku jest. Ty proponuję zwykłą kosiarkę. Ciszej i szybciej. Wydaje mi się że gwizdy z niektórych balkonó były bardziej irytujące.
Nic dodać, nic ująć :-) Zgadzam się w całej rozciagłości :-)
Offline
Tunia napisał:
btk napisał:
Oj tam, oj tam. Elektryczna kosa nie jest taka straaasznie głośna. Cała akcja 10 minut, a trawę w upał należy kosić właśnie o zmroku, albo rano. No to lepiej o zmroku. Inaczej zostaje klepisko jak już w jednym ogródku jest. Ty proponuję zwykłą kosiarkę. Ciszej i szybciej. Wydaje mi się że gwizdy z niektórych balkonó były bardziej irytujące.
Nic dodać, nic ująć :-) Zgadzam się w całej rozciagłości :-)
Dobra, to odpalam nowe audio o 21:55 w następna niedzielę. Tylko na 5 minut. Zapewniam że gwizdów nawet nie usłyszę. I z góry przepraszam za pobudzone dzieci
Offline
ciehom napisał:
Tunia napisał:
btk napisał:
Oj tam, oj tam. Elektryczna kosa nie jest taka straaasznie głośna. Cała akcja 10 minut, a trawę w upał należy kosić właśnie o zmroku, albo rano. No to lepiej o zmroku. Inaczej zostaje klepisko jak już w jednym ogródku jest. Ty proponuję zwykłą kosiarkę. Ciszej i szybciej. Wydaje mi się że gwizdy z niektórych balkonó były bardziej irytujące.
Nic dodać, nic ująć :-) Zgadzam się w całej rozciagłości :-)
Dobra, to odpalam nowe audio o 21:55 w następna niedzielę. Tylko na 5 minut. Zapewniam że gwizdów nawet nie usłyszę. I z góry przepraszam za pobudzone dzieci
tylko na 5 minut :-) jak dla mnie nie ma problemu :-)
Offline
Nowy użytkownik
Witam,
Rozumiem pretensje o remonty i wykończeniówkę po godzinie 22:00, ale robienie problemu z trzech osób siedzących na balkonie i rozmawiających po godzinie 22:00 to już gruba przesada.
Kilka dni temu ok godziny 24 zapukał do mnie ochroniarz z informacją, ze mieszkancy skarżą się na hałas z mojego mieszkania. Czy naprawdę normalne rozmowy na balkonie po 22:00 muszą byc traktowane jako halas? Nie wprowadzajmy tak radykalnych zasad i postepowania, poniewaz to osiedle a nie biblioteka.
Offline
Przesada, przesada.
Pod warunkiem oczywiście, że to normalne, ciche rozmowy a nie darcie ryja i chóralne śmiechy o 2 w nocy nad głową.
Sąsiedzi nade mną urządzali imprezę - było bardzo inwazyjnie. Rano pety i popiół na całym moim balkonie. Mam nadzieję, że to tylko jednorazowa "parapetówka" a nie jakaś sobotnio-wieczorna tradycja.
Tym razem uznałem, że to zacna tradycja porządnie oblać mieszkanie i jakoś się przemęczyłem, ale następnym razem będę już interweniował
Ostatnio edytowany przez ryjek (2012-08-14 20:11:38)
Offline
No tak, jak świat światem, a człowiek człowiekowi wilkiem muszę stwierdzić, że niektórzy sąsiedzi naprawdę nie mają większych zmartwień bo wiecznie wypisują na forum swoje żale... szkoda :-( bo można by było zająć się ważniejszymi sprawami np. zawiązaniem wspólnoty, a jak ktoś nie chce, to zawsze może pomóc np. zwierzętom w schroniskach, biednym dzieciom w domach dziecka lub po prostu iść do fitness clubu itp. Kiedyś myślałam, że głośne rozmowy w soboty po 22 przeszkadzają tylko ludziom w podeszłym wieku (będącym już dawno na emeryturze), ale widzę, że teraz jest inaczej bo najbardziej roszczeniowi są młodzi ludzie i te ich wieczne pretensje o wszystko... ale przecież oni znają swoje prawa :-) Jak już było wcześniej napisane: niech zastanowią sie nad sobą ludzie, którzy kupowali mieszkanie z oknami od strony patio, a teraz mają z tym problem. Przecież to oczywiste, że jak jest plac zabaw to będą dzieci i ich rodzice i ogólny rozgardiasz. Mam tylko nadzieję, że "ludzi dobrej woli jest więcej", a tych "czepiaczy" mniej :-) bo aż żal czytać niektóre wypowiedzi.
Offline
Nowy użytkownik
Pelna zgoda. Tez bym interweniowal, jezeli ktos byi mi kiepował na balkon. Ale pretensje o to, ze dzieci halasują są smieszne. A najczesciej piszą to Ci, którzy zapominają, ze byli dziećmi.
Zielony Żoliborz niby młodych ludzi, ale troche tu jak na stetryczalym osiedlu na Starym Żoliborzu.
Offline
aż strach zrobić parapetówkę.... chciałabym we wrześniu ale po takich opiniach chyba trzeba zamknąć okna i siedzieć przy stoliku z decybelomierzem i jak któryś z gości zaśmieje się za głośno od razu mu zwrócić uwagę...
kochani moi ja ostatnio tez miałam popiół z petów, a nawet rozbitą szklankę i na prawdę nie sadzę, że to było specjalnie wiec nie ma po co robić z tego afery.. zdarza sie...
Offline
Nowy użytkownik
we wrzesniu juz bedzie zimno, wiec okna pozamykane. O halasie nie wspomme!
Offline
Ale - z przeproszeniem - chrzanicie
Przecież nikt nie pisze, że trzeba sidzieć cicho i chodzić na palcach. Wszystko dla ludzi - i parapetówki i imprezy. Może zostałem źle zrozumiany - nie chodzi mi jakiś zakaz dotyczący domowych nasiadówek czy urządzania głośniejszych imprez. Ani rozmów na balkonie przecież...
Chodzi wyłącznie o zachowanie pewnego rodzaju umiaru - koniecznego w budownictwie wielorodzinnym.
Tunia - chciałabyś mieć np. w mieszkaniu nad Tobą kilkanaście tańczących o 2 w nocy osób - z których kilka naprzemiennie rezyduje na balkonie (przy czym wiadomo, że cicho nie siedzą)? Przy czym wszelkie odpady tego rezydowania lądowały by na Twoim balkonie?
I tak np. co piątek?
Wątpię.
I o to mi chodziło.
Naprawdę cuda działa, jeśli pójdzie się do sąsiadów naokoło i powie, że takiego a takiego dnia będzie głośniej, bo impreza/urodziny/cokolwiek. Ludzie są na ogół życzliwi.
Z tego co zauważyłem, w Polsce i tak możemy zachowywać się swobodnie w blokach. Przez kilka dobrych lat mieszkałem w Niemczech - tam po zwykłej, "polskiej" imprezie domowo-balkonowej WSZYSCY mieszkańcy dookoła czuli by się w obowiązku spacyfikować imprezowiczów.
Wprawdzie opowieści o tym, że w Niemczech nie można się kąpać w nocy, bo sąsiadom w rurach szumi, są przesadzone - ale naprawdę niewiele.
Każda wspólnota ma bardzo szczegółowo opisany porządek miru domowego - z dość drastycznymi karami za jego złamanie.
Wprowadzanie takich zasad w Polsce mija się - uważam - z celem. Ale podejście wolnoć T. w swoim domku to sobie stosujmy, jak będziemy mieć swoje domki.
Klatka 13 - rób sobie parapetówkę, albo dwie czy trzy - i z pewnością nic się stanie - zwłaszcza, gdy np. uprzedzisz sąsiadów.
A pety na balkonie to nie jest kwestia "specjalnie" czy "przypadkiem", tylko kwestia kultury. Jedni kiepują w popielniczce, inni w butelce a jeszcze inni wywalają za balkon...
Offline