Czy normą jest, że na korytarzach albo w całym chyba garażu nie ma nawet jednego źródła prądu w postaci gniazdka elektrycznego?

Mam problem ponieważ posiadamy komórkę na poziomie 1 i nie możemy wywiercić dziury w ścianie bo nie ma gdzie podpiąć wiertarki... (chyba, że wcisnęli gniazdko np. do szafy z zaworami do wody ;)

To jest normalna praktyka . Prąd jest wspólny i np. nie ma odkurzania auta w garażu ;-)
Co do wiercenia dziur w komórce jest napisane w instrukcji mieszkania że w komórkach nie podłączamy swoich urządzeń elektrycznych .

Nie wiem jakie jest oświetlenie w komórkach ale jeżeli na normalny gwint e27 to można kupić taką przejściówkę z gniazdkiem, którą wkręca się zamiast żarówki.

ja bym polecał zainwestować w naprawdę dobre wiertło, a jak jeszcze się trafi w zbrojenie, to..

kawanagila napisał:

ja bym polecał zainwestować w naprawdę dobre wiertło, a jak jeszcze się trafi w zbrojenie, to..

:)) Oj, uśmiałam się,
Posty Psiko i Gordonka to dwa jakże różne podejścia w tej samej sprawie, całkiem podobnie jak fronty dyskusji w innych wątkach...

a apropos dzieci na patio, to.. ;)

Ja tylko poinformowałem jak jest ;-)
Zmieniając temat.
Ktoś ukradł u mnie w windzie żarówkę.
Przeraża mnie taki apartament ;-)
Dobrze był wychowany złodziej bo zostawił zapinkę ;-)

Jak to był stary halogen, to możliwe że po prostu się przepalił. Takie żarówki palą się na potęgę. Administracja pisała coś na przejściu na LEDy, ale jakoś nie zauważyłem wdrożenia tego pomysłu. Ja u siebie w mieszkaniu powymieniałem i mam spokój z przepalającym się oświetleniem. No i zamiast 50 Wat taka żarówka ciągnie tylko ok. 7 Wat :)

To tak teraz mi się nasunęło - miały się zdaje się u nas na klatkach nie palić przez całe noce światła a tu się nic nie zmieniło.